niedziela, 28 lipca 2013

02. "ulotki"

Około dwudziestej trzeciej Jenny wysłała sms do swoich rodziców, by zawiadomić ich, że zostaje u Holly na noc. Blondynka pożyczyła Jennifer jakąś koszulkę do spania i spodenki. Ruszyła do łazienki, gdzie odbyła, chyba najkrótszą wieczorną toaletę i po chwili znów znajdowała się w salonie.

- Ok. Ja prześpię się tutaj - wskazała na kanapę patrząc na blondynkę.

- Nie, nie. Ty śpisz u mnie, ja tu. Jesteś gościem...

- Na prawdę, jeżeli prześpię się tutaj nic mi się nie stanie - usiadła na miękkiej, lecz niewygodniej kanapie i złapała otwartego laptopa, gdzie widniał niedokończony projekt ulotki.

- Ale...

- Nie ma, ale... I tak się narzuciłam z tym spaniem. Idź się naszykuj do spania, a ja to dokończę - uśmiechnęła się ciepło. Holly ruszyła do łazienki, a Jenny dokończyła reklamę klubu.
Po niecałych dwudziestu minutach LeCole przyniosła Jennifer pościel i jeszcze raz próbowała ją namówić, by spała w jej sypialni.

- Nie. - powiedziała i zaczęła szykować sobie spanie - No idź już. Poradzę sobie. Dobranoc - Dała jej całusa w policzek i odesłała do sypialni. Ułożyła się i przykryła po szyję. Spróbowała usnąć, co udało jej się po długim czasie, ponieważ w głowie siedział jej Nathan.

Z samego rana została obudzona, przez swoją przyjaciółkę. Trudno było jej wstać, zważywszy, że pół nocy myślała o Nathanie. W końcu jest gwiazdą, która interesuje się zwykłą dziewczyną. Choć uważała się za bogatą i ładną to było dla niej nadzwyczaj dziwne. Podniosła się w końcu z kanapy i podążyła do kuchni, gdzie jej przyjaciółka smażyła jajecznicę. Jako, że nie była w tym domu po raz pierwszy wyjęła dwie wysokie szklanki i nalała do nich soku pomarańczowego. Postawiła je na szklanym blacie stołu, po czym pomogła przyjaciółce nałożyć jajka na talerze.

Usiadły chwilę później do stołu i zaczęły konsumować. Jenn była przewrażliwiona dzisiejszym dniem, ponieważ to dziś zaczynały reklamę pubu, a chciała wykonać to zadanie należycie zważywszy na to jak ojciec podchodził do jej pomocy.

- Myślisz, że to wypali? - zapytała Hope.

- Jasne - odparła - Ulotki zachęcają, nie martw się - powiedziała i dokończyła jedzenie.

- Oby, bo inaczej zawiodę się na sobie - mruknęła cicho i odłożyła talerz do zmywarki. - To co? Jedziemy do drukarni?

- Mogłabyś sama? Muszę wpaść do rodziców... A oni mieszkają w Birmingham - zaczęła Holly.

- Oczywiście - uśmiechnęła się - Przełożę tylko projekt na kartę i mogę jechać - dodała i wyszła z kuchni. Podłączyła telefon do laptopa i przełożyła rysunek. Błagała by to wypaliło inaczej po prostu straciłby klub.

Kiedy plik znajdował się na jej dysku w telefonie pożegnała przyjaciółkę i wyszła wcześniej przebierając się w poprzednie ubranie. Mimo wielkiej chęci pojechania do drukarni od razu udała się na autobus do domu. Musiała się odświeżyć i załatwić jeszcze kilka spraw z mamą, która wierzyła w nią w jej staraniach.

Wsiadła do zatłoczonego busa i czekała na swój przystanek. Znowu czuła zapachy z poprzedniego dnia i była załamana. Myśl, że w tym wieku nie ma prawa jazdy upokarzała ją. Nie chodziło o to, że nie miała pieniędzy. Po prostu podchodziła do testu po kilka razy i nigdy jej się nie udało. Autobus zatrzymał się przecznicę od ulicy, na której mieszkała i mimo, że miała jeszcze przystanek do domu to postanowiła wysiąść już w tym momencie.

Stanęła na chodniku i wolnym krokiem udała się do swojego domu, gdzie miała nadzieję, spotka swoich rodziców. Chciała w dzień, który napisała na ulotkach zrobić wielką imprezę o nazwie "Reconstruction", co znaczy odbudowa. Była prawie pewna, że jej rodzice na to przystaną, ale jednak ta mała niepewność sprawiała, że była pewna, że jej ulotki pójdą w odstawkę.

Wbiegła po schodach do drzwi i otworzyła je wczoraj dorobionymi kluczami. Weszła do domu i rozejrzała się. Usłyszała hałasy w kuchni, więc udała się tam. Zobaczyła swoją matkę gotującą jakiś obiad.

- Mamo... - szepnęła.

- Jenny, jak dobrze, że jesteś - uśmiechnęła się kobieta. Dziewczyna odwzajemniła gest i odłożyła torbę na stół po czym usiadła na blacie obok matki.

- Mam pytanie... Jest to związane z odzyskaniem klubu. Byłaby taka możliwość, by w piątek urządzić imprezę, którą nazwalibyśmy "Reconstruction"? - zapytała pełna nadziei.

- Byłoby to wykonalne, ale musielibyśmy zorganizować zespół, albo chociaż DJ'a, a to kosztuje, skarbie - powiedziała.

- A jeśli załatwiłabym kogoś z małą opłatą?

- Pomyślimy w tedy - odparła.

- Ok - dziewczyna posmutniała i zdecydowała odsunąć drukowanie na dalszy plan. - Wychodzę - dodała po chwili i wyszła z kuchni, a potem z domu. Ruszyła na pomost. Po drodze kupiła butelkę wódki i usiadła na deskach. Nie wiedziała skąd wytrzasnąć mało płatny zespół. To nieosiągalne znaleźć kogoś taniego i znanego.

- Znowu się spotykamy - usłyszała aksamitny głos Nathana.

- Och... Nie mam nastroju - odparła i upiła łyk czystej wódki. Była już nieźle podpita, więc bała się podnieść.

- Stało się coś? - spytał chłopak i usiadł obok niej.

- Nie... Znaczy tak, ale idź być sławnym gdzieś indziej - powiedziała.

- Powiedz, może pomogę - szepnął i spojrzał na idealny profil dziewczyny. Znowu siedziała zapłakana i pijana. Pomyślał, że przeżywa swego rodzaju deja vu.

Dziewczynę olśniło. Nathan - sławny. Sławny zespół.

- Zagrałbyś ze swoim zespołem w klubie moich rodziców? - zapytała patrząc na jego twarz.

Chłopak jedynie się uśmiechnął.

>>><<<
Wiem... Spieprzyłam. 
Rozdział był pięć miesięcy temu i wiem, że może już mało kto przeczytać, ale mam nadzieję, że jednak ktoś to zauważy. 
Przepraszam bardzo i postaram się dodawać systematycznie. 

2 komentarze:

  1. Nic nie spieprzyłaś tylko cudownie napisałaś! :) Rozdział fantastyczny :* Mam nadzieję, ze uda jej się z tą imprezą i, że wszystko wypali, bo musi. :D A Nathan nie ma wyjścia, musi się zgodzić ^^ A dlaczego znalazł się znowu w tym samym miejscu co ona? Bo się zakochał i liczył, że spotka ją tutaj jeszcze raz, ja to wiem. :D Oni będą razem, muszą, i Ty szybko do tego doprowadzisz, bo ja czekam. :3 Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie zapomniałam ;D
    Kochana rozdział po prostu wyjebany :)
    Czekam na następny xd
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń